sobota, 7 stycznia 2017

Jeden dzień w Białej Podlaskiej

Zastanawialiście się kiedyś, jak żyje się w innych miastach? Albo zagłębialiście się w ich historię? Pewnie większość osób nie. Każdy żyje w swoim otoczeniu, nie wychylając się poza jego obręb. Tymczasem istnieje wiele miejsc wartych uwagi. "Moje ulubione miasto to Nowy Jork" powie jeden, a inny "Odwiedziłbym Londyn". I w zasadzie tutaj kończy się zainteresowanie i popularność innymi miastami. A jak ktoś usłyszy Biała Podlaska to pomyśli "eh, dziura zabita deskami".  Na pierwszy rzut oka tak jest pewnie i w wielu miejscach. Dlatego powstał projekt "Postwojewójdzki przewodnik po miastach", abyśmy poznali historię i znaczenie tych miast, na które nie zwrócilibyśmy uwagi.

Ja postanowiłam wybrać się tam na jeden dzień. Chciałam to miasto odwiedzić w celu poznania go z innej perspektywy, niż tylko przez ekran komputera. Zobaczyć jak miasto funkcjonuje w zwykły, roboczy dzień, być jego częścią choć przez chwilę. Czy mi się to udało? Na pewno dzień przed jak i dzień po mojej wizycie różnią się i pomogło mi to w pisaniu tego bloga, dodałam coś od siebie.

muzyka: Droeloe - zZz

Biała Podlaska

Około dwie godziny drogi pociągiem na wschód od Warszawy. Dość małe miasto przy wschodniej granicy Polski, ale to wielkim znaczeniu. Leży w zabagnionej dolinie rzeki Krzny, na pograniczu Podlasia i Polesia. To tu łączy się historia ze współczesnością, przecinają się szlaki komunikacyjne, a mieszkańcy życzą Ci miłego dnia, gdy przechodzisz przez ulicę. To tu była niegdyś stolica województwa bialskopodlaskiego.

Z czego słynie?

Choć miasto zwraca swoją uwagę bogata historią i piękną architekturą, słynie jeszcze z bialskich zakładów Biawena i zakładów Techma-Robot. Co więcej, z Białą Podlaską związany jest pisarz Józef Ignacy Kraszewski, a współcześnie, znani prezydenci: Andrzej Czapski i Maciej Kosik. Miasto jest także mocno wspierane i promowane przez senatora Grzegorza Biereckiego.