Mieszkańcy

Jeżeli kogoś zastanawiają statystyki, historia czy mniejszości, zapraszam kilka linijek niżej. Jak nie, to proszę przewinąć wykresy. Kilka ruchów myszką niżej nawiązałam kontakt z ludźmi z Białej.

Demografia

Pod względem liczby ludności Biała Podlaska w województwie lubelskim zajmuje 4. lokatę (po Lublinie, Chełmie i Zamościu). Największą populację Biała Podlaska odnotowała w 2001 - według danych GUS: 59 325 mieszkańców.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Biała_Podlaska
W Białej Podlaskiej od XVII wieku dużą część mieszkańców stanowili Żydzi. Na początku mieli oni ograniczone prawa, jednak od XVIII wieku żydowska społeczność szybko rozwijała się pod względem demograficznym. W dużym stopniu przyczyniali się do rozwoju gospodarczego miasta. Na początku XIX wieku byli największą grupą etniczno-wyznaniową w Białej, stanowiącą ponad 60% populacji miasta. Po I Wojnie Światowej Żydzi brali czynny udział w życiu miasta. Powstały szkoły żydowskie, przedsiębiorstwa, gospodarstwa, banki, szpital żydowski, dwa cmentarze, synagoga oraz prasa w języku jidysz. Istniały również ruchy polityczne, m. in. Bund. Mimo nastrojów antysemickich i trudnej sytuacji ekonomicznej, społeczność żydowska nadal stanowiła większość ludności miasta. Ich liczebność zmniejszyła się znacznie po Hokolauście, po zajęciu miasta przez wojska niemieckie w 1939 roku. Wielu Żydów przesiedlono, wywieziono, rozstrzelano. Powstało getto. W 1945 roku w Białej Podlaskiej było 105 Żydów. Ocaleni z Zagłady próbowali odbudować społeczność żydowską, jednak wkrótce wszyscy opuścili miasto.

Obecnie Białą Podlaską zajmują w większości Polacy. Jednak, jak w większości granicznych miast (i nie tylko) znajdziemy tu mniejszości narodowe oraz etniczne. Szukając takich informacji możemy dotrzeć m. in. o osobach, które deklarują swoją narodowość jako Białorusini - to raczej nikogo nie dziwi, ze względu na to, że Białą Podlaską i Brześć dzieli zaledwie 45 km. Inną mniejszością jest mniejszość ukraińska. Te dane są jednak z Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań z 2002 roku, więc myślę, że obecnie jest ich więcej, np. litewska czy romska.

Piramida wieku Biala Podlaska.png
https://pl.wikipedia.org/wiki/Biała_Podlaska


Ludzie z Białej


Nie da się poznać ludzi nie rozmawiając z nimi. Czy to osobiście, na przystanku czy przez internet. To ludzie tworzą miasto i jego charakter. Udało mi się porozmawiać, jak i popisać na portalu społecznościowym, z kilkoma osobami. W zależności od wieku, ich opinie i wypowiedzi różniły się od siebie. Każdy postrzega miasto inaczej, z różnej perspektywy czasu. 

Jeszcze przed wyjazdem korespondowałam z trzema czy czterema dziewczynami z Białej Podlaskiej, mniej więcej w moim wieku. Pytałam wprost: co lubią w swoim mieście, gdzie spędzają czas, co ciekawego można zobaczyć. Dostałam dość podobne opinie, a nawet polecono mi dobre knajpy.


Żyje mi się tutaj dobrze. Biała to w miarę spokojne miasteczko. Nie ma tu zbyt wielu ciekawych rzeczy, aczkolwiek jedną z takich bardziej znanych może być park, w którym żyli Radziwiłłowie. Był tam ich zamek, teraz jest tam biblioteka i muzeum. Mój wolny czas spędzam zazwyczaj na spacerach po mieście ze znajomymi albo w naszym centrum handlowym (jeżeli można to tak nazwać haha). O, i mamy świetną restauracje wegańską, naprawdę polecam jak nic innego. Wracając do parku, od kiedy został wyremontowany, też jest świetnym miejscem na spędzanie czasu. Możliwe też, że po prostu trochę mało ich mamy. Brakuje mi tu w sumie tylko większego rozwinięcia miasta. Wiadomo, Warszawie nie dorówna, ale fajnie by było. Ludzie mogliby być trochę bardziej mili. Wiadomo, zależy od człowieka i dnia, ale fajnie by było gdyby każdy odwzajemniał twój uśmiech:) ~Paula.

Z tą dziewczyną rozmawiałam dłuższy czas, również w dniu wyjazdu. Można powiedzieć, że relacjonowałam jej mój jeden dzień w Białej Podlaskiej. Pytała, gdzie aktualnie jestem, jak mi się podoba. Widać, że zainteresowała się tym, co robię. Bardzo miło mi się z nią korespondowało. Z następnymi osobami jedynie pisałam przez chwilę, otrzymując tym samym krótkie odpowiedzi.

Nic tu sie prawie nie dzieje, ale jest tu spoko Muzeum Południowego Podlasia, McDonald i "centrum handlowe". Jakieś tam dwa kina, ale to jedyne chyba, co jest tu ciekawszego. Tak większość osób spędza czas w Bubble Tea. Ogólnie prawie nic tu się nie dzieje, czasami są jakieś eventy w parku. ~Ola. 

Tutaj nie ma nic ciekawego. Jest Escape Room. Generalnie wszystko co w innych miastach. Ja tylko wiem, gdzie jest dobre jedzenie: Pizzeria Roma, McDonald, Karma (taka wegańska knajpa). Najlepsze kebaby są na ulicy Reformackiej, Fabryka Smaku i Naleśnikarnia Vivo. A czas spędzam w maku, czasami w parku, siedząc u ludzi albo chodząc po mieście. ~Inga.

Przechadzając się ulicami miasta spotykałam wielu ludzi. Czy to na przystanku, w wąskiej uliczce czy poleconym miejscu. Jadąc autobusem, pewna starsza Pani bardzo promiennie uśmiechała się do mnie, próbując co chwilę zagadać. Innym razem spotkałam na drodze dwóch sympatycznych Panów, którzy zagrabiali liście. Nagle jeden z nich przerwał pracę i życzył mi dobrego dnia. Mały gest, a cieszy. Zauważyłam też, że w tym mieście jest mało świateł na przejściach dla pieszych, przez co trzeba uważnie rozglądać się i czekać na wolną jezdnię. Jednak nie ma tu z tym problemu - każdy samochód zatrzymuje się już z daleka, by Cię przepuścić. Nawet kierowca autobusu miał do mnie wyjątkowo dużą cierpliwość, gdy domagałam się biletu całodniowego, którego nie miał. Nie zauważyłam informacji o tym na szybie. 

Oprócz miłych ludzi, moim zdaniem, znajdą się też i specyficzni. Tutaj można przytoczyć dwa obrazki, które widziałam. Jednym z nich jest bardzo oryginalny ogród. Dekoracje były ubrane w zwyczajne ubrania, na kształt ludzi, stały sztuczne palmy, a nawet armata. Gdzieś pomiędzy znalazła się "rzeźba" nóg, a tak właściwie jeansy nałożone na jakiś solidny patyk bądź kolumnę, a na górze doniczka z kwiatami. I to wszystko na jednym z podwórek domowych, przy jednej z głównych ulic miasta.


Zdjęcia może nie są najlepsze i nie oddają uroku tego ogródka, aczkolwiek autentyczne.

Kolejną oryginalną rzeczą był tablet na rynku. Przybity gwoździem do drzewa, z informacją o znalezieniu zguby. Tutaj zdjęcie mówi samo za siebie.


To chyba tyle, jeżeli chodzi o oryginalnych Bialszczan.